Lizanie cipki – pewnie zastanawiasz się teraz jaki autorowi przyświecał cel aby napisać artykuł o czymś tak oczywistym. ‘Przecież jestem sułtanem minety i niekwestionowanym ajatollachem cunnilingusa. Lizanie cipki to lizanie cipki – po co drążyć temat?” Serio? A może tylko tak ci się wydaje?
Tak myślisz ty a to mówią specjaliści.
Jak pokazują wyniki badań amerykańskich psychologów, jedynie połowa kobiet usatysfakcjonowana jest ze swojego seksu oralnego z partnerem. Co to oznacza? Ano to, że 50% z nas nie ma pojęcia o lizaniu cipki czy tam minetce i tego typu masażu erotycznym i najcześciej omija ten etap albo też zabiera się do tego jak prosty chłop z podkarpackiego do swojej Mućki. Na co najcześciej narzekają panie?
- na to, że kręcimy językiem jak wiatrakiem myśląc, że im szybciej tym lepiej,
- na to, źe ryjemy tam nosem jak dziki szukające żołędzi,
- na to, że wpychamy tam język, choć natura obdarzyła nas czymś lepszym,
- na to, że liżemy jak pies z miski.
Jak widać zarzuty są konkretne i obalają mit o lizaniu cipki jako czynności, z którą nawet średnio rozgarnięty Janusz nie będzie miał problemów. Zrobienie dobrej minetki, która doprowadzi Twoją panią do orgazmu to sztuka a zarazem towar wymienialny. Nie spodziewaj się fajnego lodzika z połykiem za spieprzoną minetkę.
Czas się podszkolić, panowie.
Wszyscy wiemy o co chodzi. O zaliczenie bazy, strzelenie gola itd. Droga do bramki jest jednak dość wyboista i pełna pułapek. Jedną z nich i chyba najważniejszą jest gra wstępna a jej ukoronowaniem i przepustką do wjazdu ciężkiego sprzętu jest lizanie cipki. Co więc mamy robić, aby na dzień dobry nie dostać misia w paszporcie? Oto kilka wskazówek:
Nie zaczynaj od tego, co oczywiste.
Sięganie językiem po łechtaczkę na samym początku aktu to najczęstszy błąd jaki robimy i przez to możemy tak naprawdę spieprzyć całą sprawę. Zacznijmy od miejsc naokoło stymulując je delikatnie językiem. Pominięcie tego kroku może spowodować, że nasza pani nie osiągnie orgazmu, nawet gdybyśmy się później nie wiadomo jak starali.
Powiedz, żeby pociągnęła cię za włosy, jeśli poczuje się dobrze.
Niektóre panie nie należą do krzykaczek i ciężko będzie nam stwierdzić, czy to co robimy to dobra robota czy partanina. Instrukcja o delikatnym pociągnięciu nas za włosy będzie dla nas wskazówką, czy jesteśmy na dobrej drodze, czy może zaraz walniemy w minetkowe drzewo.
Powiedz jej, że doskonale smakuje.
Wiele kobiet jest przewrażliwionych na punkcie swojej cipki, a konkretnie jej smaku i zapachu. Aby dodać im pewności siebie powiedzmy jej w trakcie minetki, że smakuje wręcz wyśmienicie.
Rób to powoli, nie śpiesz się.
Większość kobiet chciałaby, aby ich partnerzy spędzali pomiędzy ich nogami więcej czasu niż 5 minut i delektowali się w tym samym stopniu co one. Najczęściej aby doprowadzić partnerkę do orgazmu łechtaczkowego potrzebujemy pomiędzy 30-45 minut, więc jest to kawał czasu.
Używaj rąk (ale nie w sposób w jaki myślisz).
Uciskaj delikatnie jej kość łonową. Może się okazać, że będzie to dla niej niezapomniane. Możesz również w całą akcję włączyć palec lub dwa i stymulować jej punkt G lub „klaster łechtaczkowy”, który zwykle znajduje się w górnej części pochwy, blisko tylnej ściany. Miej jednak cierpliwość przed włożeniem palców do samej pochwy. Najlepiej jest stymulować łechtaczkę i srom, aż będzie naprawdę, naprawdę gotowa. Używanie palców to nie tylko mechanizm stymulowania partnera i sprawiania mu przyjemności, ale także genialny sposób na sprawdzenie, czy i kiedy osiągnie orgazm. Kiedy zacznie się to zacznie, ściany jej pochwy zostaną nabrzmiałe, a Ty poczujesz, jak jej pochwa zaczyna się kurczyć i zaciskać.
Kontakt pośredni może być jeszcze lepszy.
Stymulacja łechtaczki jest dla wielu kobiet preferowaną drogą do osiągnięcia przyjemności. Jednak mniej może oznaczać znacznie więcej. Na przykład spróbuj stymulować ją przez kaptur łechtaczki, zamiast kierować się bezpośrednio do niej.
Nie potrzebujesz wymyślnych sztuczek. Jedynie proste ruchy i magiczny dotyk, to wszystko.
Wsłuchaj się w nią.
Wsłuchaj się w coś więcej niż tylko jej słowa. Naucz się zwracać uwagę na jej drgania, odgłosy i inne sygnały. Jeśli spodoba jej się to, co robisz, jej odgłosy i ruchy dadzą ci o tym znać. Reagowanie na te sygnały pozwoli ci zmienić technikę i wiedzieć, że sprawiasz swojemu partnerowi ogromną przyjemność lub nie.
Mieszaj style i nie bądź zbyt przewidywalny.
Podczas gdy orgazm członka jest zwykle sprawą jednorazową i najczęściej krótkotrwałą kobiety mają tę zdolność do orgazmów wielokrotnych. Mówiąc w skrócie, pojedynczy orgazm nie oznacza, że to już koniec. Wiele kobiet jest obecnie w stanie osiągać orgazm dowolną liczbę razy. A my po prostu musimy jedynie uzbroić się w cierpliwość. Eksperci twierdzą, że aby umożliwić partnerce wielokrotny orgazm należy wzbudzić u niej poczucie oczekiwania, aby niekoniecznie wiedziała, co będzie dalej.
Dajecie, panowie, dajecie…
Wszystko wydaje się proste i nie stwarzające wielkich problemów przy minimum zaangażowania. Pamiętajmy o tym, że dobra minetka zawsze wyjdzie nam na dobre. Po pierwsze nasze panie będą już dobrze „naoliwione” przed wjazdem cięższego sprzętu a po drugie na pewno odwdzięczą nam się znakomitym lodzikiem. A więc, baczność, pomiędzy nogi marsz!
